Długo nic nie pisałem, ale też mieliśmy trochę dziki okres w Polsce sami chyba przyznacie.
W każdym bądź razie nie chciałem komentować naszej małej rewolucji, (chyba jedna z wielu wrodzonych cech polaków gdy ich "wolność" jest ograniczana) ale zastanawia mnie jedna rzecz... a mianowicie w całej Polsce odbyły się demonstracje przeciw ACTA kilkaset tysięcy polaków wyszło sprzeciwić się rządowi studenci, politycy, licealiści, i inni zwolennicy wolności słowa. A Podpisów na petycji przeciwko ACTA jest ile? Nie więcej jak 150k gdzie potrzeba 500k, najwidoczniej nikt nie wpadł na to by wziąć parę kartek papieru i długopis.
To na tyle jeżeli chodzi o dygresje, przejdźmy do bardziej poważnych tematów.
Własność intelektualna, chyba każdy wie co to jest. Jak nie to proponuje sobie sprawdzić. Tak czy inaczej muzycy i pisarze wiedzą że jak udostępnią w internecie swoje dzieła to zrobią sobie reklamę, bo kto tak naprawdę chciał by czytać 774 strony "gry o tron" wpatrzony w monitor. Prędzej czy później taka osoba kupuje książkę bo będzie chciała ją przeczytać do końca. Co do muzyki no przyznajmy się szczerze, wielu muzyków zaczęło robić coraz gorszą muzykę lub po prostu chłam. A ceny narzucone przez producentów za coś co i tak nam się nie spodoba są żartem. Osobiście wole zamiast tego, posłuchać muzyki w necie (np.: Real McKenzies) a jeżeli mi się spodoba, pójść na ich koncert a tam kupić 2 płyty winylowe. Oczywiście kto się buntuje? Ci wielcy którzy już sobie wyrobili nazwę, wyhodowali fanów i tak naprawdę spoczywają na laurach (piję tutaj do sprawy Napster'a). Muzyk niestety musi godzić się z tym że będzie musiał dawać darmowe próbki swojej pracy, tak jak fotograf czy architekt musi się czymś wykazać i albo podnosić swój poziom, albo przynajmniej go utrzymywać.
Co do samej własności intelektualnej ktoś w jakimś wywiadzie stwierdził, że gdy coś jest legalne lecz jest niemoralne, to przestaje być niemoralne gdy ma na celu rozwój intelektualny. Jest tylko jeden taki mały bajer. Pisarz pisze książkę, ale książka pisze Pisarza. Wszystko co absorbujemy ze świata nas zmienia. Nie jesteśmy tym samym człowiekiem co sekundę temu i to nie tylko w sensie biologicznym. Każda wiadomość przeczytana jak i nieprzeczytana, tak jak i każdy utwór, chociażby usłyszany w windzie czy sklepie, zmienia nas na swój sposób. Każda decyzja kształtuje chociażby zwykłe czy wstać rano czy nie, skoro raz nie wstałem to mogę znowu tak zrobić, skoro tak robię ciągle to czemu by w inne dni tak nie robić ect.
Chociaż nie chce to następnym razem trochę dokładniej o Moralności, Własności Intelektualnej i łamaniu konstytucji czyli o ACTA'ch. Bo o niczym innym jakoś nie mogę ostatnio myśleć.
wtorek, 31 stycznia 2012
wtorek, 24 stycznia 2012
Na początek
Od czego by tutaj zacząć...
Ten Blog stanowczo będzie miał na celu uruchomienie szarych komórek i wymuszenie odrobiny racjonalnego myślenia. Będę tutaj komentował, krytykował oraz rozwodził się nad różnymi problemami bądź treściami pod każdym ich względem. Jeżeli ktoś nie będzie zgadzał się z moją opinią lub będzie chciał coś dopowiedzieć, Gratuluje z chęcią wysłucham i powiem co o tym myślę licząc na ciekawą rozmowę. Ale proszę, wręcz błagam tylko o konstruktywne wypowiedzi. Odpowiedzi w stylu "bo tak" bądź "jest napisane w(dowolny przewodnik duchowy) i kropka" nie prowadzą do niczego ciekawego, ergo brak konstruktywności.
Dzisiaj zacznę od czegoś w miarę lekkiego, porozmawiajmy o normalności,
kto decyduje o tym co jest normalne? Jeden człowiek czy całokształt ludzkości? Wyobraźmy sobie człowieka normalnego, spełniające wszystkie te fikuśne zasady jakie mu narzuca społeczeństwo. Co robi gdy widzi coś co nie pasuje do jego wyuczonego światopoglądu? "będzie bił, tłukł i walił z całej siły, by to dopasować do malutkiego kręgu, który narysował wokół siebie na piasku i nazwał normalnością". Jeżeli mu się nie powiedzie zacznie się tym interesować i albo w sposób łagodny przerobi to do momentu iż uzna za coś normalnego, albo całkowicie odrzuci. Jak można było zaobserwować w historii, miało to miejsce wiele razy. Naukowcy dowodzili swoich tez, Kler ich ekskomunikował, palił na stosach bądź też byli zwyczajnie wyśmiewani. Albert Einstein potrafił w sposób nowatorski spojrzeć na świat którego jako 3wymiarowe istoty, nie jesteśmy (i nigdy nie będziemy)w stanie danymi nam zmysłami w pełnej krasie zrozumieć. Naturalnie przyjęcie jego zasad do świadomości wymagało czasu. Jak i będą tego wymagały zasady które zastąpią to co Einstein osiągnął.
Czemu jednak zwalczamy Nienormalność. Bo się boimy zmiany, przyjęcie do świadomości czegoś co było wyuczone jako odrębne, jest dla niektórych niemożliwe. Także w Polsce która jest krajem bardzo tradycyjnym. Co najmniej jest to rozumowanie błędne. To że coś jest nowatorskie bądź odrębne nie oznacza że należy to zniszczyć a twórce zamknąć w psychiatryku.
Tutaj rzecz która mnie boli u Polaków. Brak rozróżnienia pomiędzy psychologiem a psychiatrą. Człowiekiem który pomaga zwalczać stres, pomaga rozwiązywać wewnętrzne konflikty, bądź też pomaga przy depresji która staje się chyba jedną z Najbardziej popularnych chorób na świecie. A osobą która zajmuje się osobami z trwałymi zmianami/ uszkodzeniami osobowości i które same nie są w stanie poradzić w stadzie (no cóż przyznajmy się do tego że jesteśmy zwierzęciem stadnym, trochę bardziej rozwinięci bądź upośledzeni w zależności od strony od której patrzymy).
Fakt ciężko jest czasami odróżnić czy ktoś oszalał, czy po prostu dostrzega to czego nikt do tej pory nie dostrzegł. Ale to nie oznacza ze trzeba odgórnie wrzucać wszystkich do jednego worka i iść utopić jego zawartość nad rzeką. Spróbujmy choć trochę zrozumieć nowatorskie myślenie, a jak nie potrafimy, to przynajmniej zachowajmy odrobinę przyzwoitości.
Ten Blog stanowczo będzie miał na celu uruchomienie szarych komórek i wymuszenie odrobiny racjonalnego myślenia. Będę tutaj komentował, krytykował oraz rozwodził się nad różnymi problemami bądź treściami pod każdym ich względem. Jeżeli ktoś nie będzie zgadzał się z moją opinią lub będzie chciał coś dopowiedzieć, Gratuluje z chęcią wysłucham i powiem co o tym myślę licząc na ciekawą rozmowę. Ale proszę, wręcz błagam tylko o konstruktywne wypowiedzi. Odpowiedzi w stylu "bo tak" bądź "jest napisane w(dowolny przewodnik duchowy) i kropka" nie prowadzą do niczego ciekawego, ergo brak konstruktywności.
Dzisiaj zacznę od czegoś w miarę lekkiego, porozmawiajmy o normalności,
kto decyduje o tym co jest normalne? Jeden człowiek czy całokształt ludzkości? Wyobraźmy sobie człowieka normalnego, spełniające wszystkie te fikuśne zasady jakie mu narzuca społeczeństwo. Co robi gdy widzi coś co nie pasuje do jego wyuczonego światopoglądu? "będzie bił, tłukł i walił z całej siły, by to dopasować do malutkiego kręgu, który narysował wokół siebie na piasku i nazwał normalnością". Jeżeli mu się nie powiedzie zacznie się tym interesować i albo w sposób łagodny przerobi to do momentu iż uzna za coś normalnego, albo całkowicie odrzuci. Jak można było zaobserwować w historii, miało to miejsce wiele razy. Naukowcy dowodzili swoich tez, Kler ich ekskomunikował, palił na stosach bądź też byli zwyczajnie wyśmiewani. Albert Einstein potrafił w sposób nowatorski spojrzeć na świat którego jako 3wymiarowe istoty, nie jesteśmy (i nigdy nie będziemy)w stanie danymi nam zmysłami w pełnej krasie zrozumieć. Naturalnie przyjęcie jego zasad do świadomości wymagało czasu. Jak i będą tego wymagały zasady które zastąpią to co Einstein osiągnął.
Czemu jednak zwalczamy Nienormalność. Bo się boimy zmiany, przyjęcie do świadomości czegoś co było wyuczone jako odrębne, jest dla niektórych niemożliwe. Także w Polsce która jest krajem bardzo tradycyjnym. Co najmniej jest to rozumowanie błędne. To że coś jest nowatorskie bądź odrębne nie oznacza że należy to zniszczyć a twórce zamknąć w psychiatryku.
Tutaj rzecz która mnie boli u Polaków. Brak rozróżnienia pomiędzy psychologiem a psychiatrą. Człowiekiem który pomaga zwalczać stres, pomaga rozwiązywać wewnętrzne konflikty, bądź też pomaga przy depresji która staje się chyba jedną z Najbardziej popularnych chorób na świecie. A osobą która zajmuje się osobami z trwałymi zmianami/ uszkodzeniami osobowości i które same nie są w stanie poradzić w stadzie (no cóż przyznajmy się do tego że jesteśmy zwierzęciem stadnym, trochę bardziej rozwinięci bądź upośledzeni w zależności od strony od której patrzymy).
Fakt ciężko jest czasami odróżnić czy ktoś oszalał, czy po prostu dostrzega to czego nikt do tej pory nie dostrzegł. Ale to nie oznacza ze trzeba odgórnie wrzucać wszystkich do jednego worka i iść utopić jego zawartość nad rzeką. Spróbujmy choć trochę zrozumieć nowatorskie myślenie, a jak nie potrafimy, to przynajmniej zachowajmy odrobinę przyzwoitości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)